• Welcome to Forum graficzne Burning-Brushes.pl. Please log in or sign up.
 

Odrodzenie, czyli mecz Polska - Czechy

Zaczęty przez toporow, Październik 12, 2008, 12:49:31

Poprzedni wątek - Następny wątek
Chciałoby się nawet już dzień po meczu krzyknąć: ,,Polacy, jesteśmy z Wami!". W ostatnich miesiącach nie często kibice mieli okazję oglądać tak dobrą grę swoich podopiecznych. W sobotę jednak ,,kryzys reprezentacji Polski był w kryzysie", więc mamy się z czego cieszyć. Nie dość, że wygraliśmy z Czechami 2:1, to jeszcze w jakim stylu...

Już kilka dni przed spotkaniem przeciwko Czechom, portale, gazety szukały powodów dlaczego to właśnie Polska ma wygrać sobotni mecz. Za najważniejszy uznano:
jest ten sam dzień, ta sama godzina, ten sam arbiter i ten sam stadion co dwa lata temu...
A co było dwa lata temu, tego chyba nie muszę przypominać. Najważniejsze, że gra i wynik także były takie same co wtedy.
Na początek warto podkreślić, jaka to była atmosfera w Chorzowie. Choć nie tylko tam. Jak zapewniał nas Pan Michał Pol, który będąc już w Polichnie (miejscowość oddalona o kilkadziesiąt kilometrów od Chorzowa), że nawet tam jest entuzjazm, a co się będzie działo na stadionie. Nie pomylił się, jeszcze przed pierwszą bramką dla Polaków, kibice skandowali: ,,Leo, Leo, Leo". Wszyscy uwierzyli, że magia Beenhakkera może wrócić właśnie w tym ważnym dniu. Jak się okazało... wróciła. Prawda jest taka, że nikt tak naprawdę nie mógł powiedzieć przed meczem, że wygramy. Patrząc kilka spotkań wstecz nie mogliśmy być pewni jak zagrają nasi rodacy. Rywale mieli wszystko czego potrzeba, aby wygrać z taką drużyną jak nasza. Ale piłka jest okrągła, a bramki są dwie, więc wszystko było możliwe...

Uskrzydleni polscy zawodnicy na własnym stadionie pokonali równie dobrze grających Czechów. Już od pierwszych minut spotkania, widać było gołym okiem, że podopieczni Holendra chcą to spotkanie wygrać, żaden inny rezultat nie wchodził w grę. Świetne wrażenie sprawiała w końcu linia defensywna, która w tym meczu popełniła zaledwie jeden błąd (a dokładniej Jacek Krzynówek, który nie zdążył powrócić za ,,swoim zawodnikiem", a ten strzelił nam gola). Wszyscy w obronie asekurowali się wzajemnie, nie było jakichś tam nieporozumień. Może tak zadziałał powrót Artura Boruca? Nie wiemy. Za to jesteśmy pewni, że bramkarz Celticu zagrał świetne spotkanie, choć można mieć trochę pretensji o to, że nie wybronił strzału Fenina. Jak widać w powtórce, piłka była do obrony, przynajmniej dla takiego speca jak Artur.
Bardzo napracowali się pomocnicy, którzy sił nie żałowali. Fachowo zagrał Rafał Murawski, kto wie, może od tego spotkania zagości na stałe w pierwszej jedenastce reprezentacji. Odżył także Ebi Smolarek. Co prawda nie był tak bardzo widoczny, jak gdyby grał na pozycji napastnika, ale jego pomoc w defensywie wiele razy ratowała nam skórę. Dobry mecz rozegrał także Roger, zaliczając asystę oraz kilkakrotnie popisując się niekonwencjonalnymi podaniami. Jednak tak naprawdę furorę zrobił duet – Kuby Błaszczykowskiego z Pawłem Brożkiem. Przy pierwszej bramce, nasz prawoskrzydłowy minął w pełnym biegu aż trzech rywali! Warto także wspomnieć, że w czasie tego rajdu, był faulowany, jednak nie dał się i ostatecznie świetnie podał do Brożka, który strzelił nie do obrony. Miejmy nadzieję, że to nie był tylko jednodniowy przebłysk tych dwóch zawodników. Po golu wcale nie cofnęliśmy się do skrajnej defensywy. ¯aden z Polaków, pewnie nawet nie pomyślał, żeby teraz odpuścić. Gdy na stadionie było słychać: ,,Jeszcze jednego, jeszcze jednego!", Polacy starali się zastopować zapędy Czechów, udało im się.
Na drugiego gola czekaliśmy do 52. minuty, kiedy to świetnym podaniem Roger otworzył drogę do bramki Błaszczykowskiemu. Kuba przebiegł kilkanaście metrów z piłką, po czym widząc, że bramkarz już leży na ziemi, posłał lekko podciętą piłkę nad jego głową. Na tablicy wyników widniało 2:0! Sam strzelec gola zapewniał później, że przed meczem przypatrzył się grze Cecha:
,,Do tej pory brakowało mi bramek w kadrze, przez co czułem pewien niedosyt. Nawet pomyślałem sobie przed meczem, że dobrze byłoby strzelić gola Czechom. Analizowałem grę Petra Cecha i zauważyłem, że w sytuacjach jeden na jeden dość szybko się kładzie. Stąd taki pomysł na zakończenie akcji. Zdobycie bramki dla kadry to coś szczególnego, fenomenalnego. Dla takich chwil się trenuje."
Wierzymy na słowo. Następne minuty były pod lekkie dyktando Czech, ale jakoś szczególnie nie mogli się dostać pod nasze pole karne. Niestety w końcówce straciliśmy głupio gola. Jacek Krzynówek nie zdążył, wrócić do linii defensywnej i Fenin wpakował głową piłkę do siatki. Choć tak naprawdę ostatnie minuty pokazały jakim doświadczeniem dysponujemy. Roger będąc w narożniku boiska, kilkakrotnie nabijał rywali tak, że futbolówka wychodziła w aut. Nie było siły, która mogłaby nam wydrzeć tak korzystny rezultat. Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, cały stadion ryknął: ,,Polacy, jesteśmy z Wami, jesteśmy z Wami!".
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."

Powiem szczerze- oglądam mecze reprezentacji już ze 12 lat... i powiem tak.
W eliminacjach w zasadzie jesteśmy dobrą drużyną. Potrafimy zremisować, a nawet wygrać z silniejszą drużyną (vide- Polska-Norwegia dwumecz na eliminacje do WC '02, Polska-Portugalia dwumecz na ostatnie Euro, no i wczorajszy mecz). Jednakże gdy zawodnik jest statystycznie słabszy, ciężko nam się przełamać i tracimy głupio punkty, przez co do końca rozgrywek eliminacyjnych kibice mają "nerwówkę".
To, że wygraliśmy z Czechami oznacza tylko tyle, że drużyna była zmobilizowana, i osiągnęła cele, które trener założył na treningu. Czechy to już przebrzmiała potęga, owiana sławą "rozgramiacza" jeszcze z '90-tych lat, gdzie łoili w zasadzie całą Europę. Ale wtedy grali tam Nedved, Suchoparek, Bejbl, Kuka, Poborski...
Mogliśmy to przegrać. Uczciwym wynikiem powinien być remis. Obrona jak zwykle była kiepska- gra obrony różniła się od obrony na Euro tylko tym, że była asekuracja.
Pomoc- tutaj mieli lepsi być Czesi. Jednakże z tej strony nasi po prostu eksplodowali- zneutralizowali w zasadzie Czechów w grze na środku boiska. Nasi sąsiedzi jeśli się urywali, to w zasadzie skrzydłami. Nasza pomoc była aktywna- potrafiła wygrywać pojedynki 1 na 1, była waleczna do końca, zaskakiwała podaniami. Taką pomoc ja chcę widzieć. Skrzydła i atak-  hmm... no w zasadzie bez zmian- bramki padły w zasadzie przy olbrzymim udziale pomocników.

Także, nasi udowodnili, że dalej potrafią się mobilizować przed trudnym eliminacyjnym meczem. Teraz pora udowodnić, że nie będą tracić w głupi sposób punktów (vide- mecz z Armenią na wyjeździe w elim. Euro 2008).
And I was round when jesus christ
Had his moment of doubt and pain.
Made damn sure that pilate
Washed his hands and sealed his fate.
Pleased to meet you,
Hope you guess my name...?

Jedna jaskółka wiosny nie czyni : P
To po pierwsze...
Oczywiście graliśmy ładnie i w ogóle, jestem zadowolony, że wygraliśmy, ale nie róbmy z tego zwycięstwa jakiejś rewolucji bo nie był to żaden niezwykły mecz... po prostu my zagraliśmy dobrze (bo nie można powiedzieć, że zagraliśmy bardzo dobrze bo widziałem wielee lepszych meczy naszej reprezentacji), a Czesi jak na swój poziom zagrali bardzo przeciętnie bo potrafią grać też dużo lepiej niż w tym wczorajszym meczu...
Jak dla mnie po prostu reprezentacja Polski zrobiła to co do niej należało po tym fatalnym remisie ze Słowenią (czy tam Słowacją), nie mieli wyboru i musieli wygrać...
po za tym za mecze kwalifikacyjne się tytułów nie zdobywa, a nasi od dawna są mistrzami kwalifikacji, mam nadzieję, że w końcu się to zmieni :P...

CytatJedna jaskółka wiosny nie czyni : P
Zacytuje Ci słowa Rafała Steca: "Wróżenie świetnego jutra z jednego meczu o stawkę wymaga myślenia magicznego, ale takie znajduje w futbolu zastosowanie nad wyraz często."

Cytat: "Abik"po prostu my zagraliśmy dobrze (bo nie można powiedzieć, że zagraliśmy bardzo dobrze bo widziałem wielee lepszych meczy naszej reprezentacji)
Oprócz Portugalii, to jeszcze jakie?

Cytat: "Abik"Czesi jak na swój poziom zagrali bardzo przeciętnie bo potrafią grać też dużo lepiej niż w tym wczorajszym meczu...
Zagrali na tyle ile nasi rodacy im pozwolili, czyli praktycznie na nic.
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."

Cytat: "toporow""Wróżenie świetnego jutra z jednego meczu o stawkę wymaga myślenia magicznego, ale takie znajduje w futbolu zastosowanie nad wyraz często."
i bardzo nie dobrze bo mi starczy już tych wszystkich czarów, wierzenia, że to że w ten sam dzień rok temu, na tym samym stadionie itp itd pokonaliśmy Portugalię nam przyniesie szczęście tylko chcę konkretów... proponuję, żebyśmy może teraz wszystkie mecze rozgrywali tylko 11 października i tylko na stadionie w Chorzowie bo wtedy zwycięstwo jest pewne? co wy na to?

Cytat: "toporow"Oprócz Portugalii, to jeszcze jakie?
nie wiem czemu wszyscy się tak uczepili tego meczu z Portugalią... wygraliśmy go i co nam to dało? zakwalifikowaliśmy się do euro i przegraliśmy z teoretycznie gorszą Chorwacją, zremisowaliśmy z o wiele słabszą Austrią...
co do tych meczy to o wiele bardziej podobała mi sie gra naszych w meczach z Niemcami na ostatnich dwóch imprezach... tam właściwie wychodzili tylko po to żeby przegrać, ale widac było że walczą i się starają, a tu wyszli wygrali i już, nie widziałem w tym meczu na prawdę zadnych większych emocji, nic szczególnego

Cytat: "toporow"Zagrali na tyle ile nasi rodacy im pozwolili, czyli praktycznie na nic.
no wg tego to Czesi zagrali najlepszy mecz w historii... skoro my popełniliśmy tylko jeden błąd w obronie, a oni od razu go wykorzystali to zagrali na najwięcej na co było ich stać... ale to powiedzenie, że "Gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala" to jest tak na prawdę też śmieszne... jak się nie umie grać to nawet jak się ustawi samego bramkarza to się nie wygra, a jak się jest w świetnej formie to nawet jak się bramkę zamuruje to się wygra... gdyby to było takie proste to w piłce nie byłoby w ogóle emocji...

Cytat: "Abik"i bardzo nie dobrze bo mi starczy już tych wszystkich czarów, wierzenia, że to że w ten sam dzień rok temu, na tym samym stadionie itp itd pokonaliśmy Portugalię nam przyniesie szczęście tylko chcę konkretów... proponuję, żebyśmy może teraz wszystkie mecze rozgrywali tylko 11 października i tylko na stadionie w Chorzowie bo wtedy zwycięstwo jest pewne? co wy na to?
Dobrze by było, ale to raczej niemożliwe ;). Pamiętasz może dwa lata temu. Właśnie w podobnych okolicznościach pokonaliśmy Portugalię i właśnie wtedy zaczęliśmy naprawdę grać w piłkę. Po tym co zobaczyłem wczoraj, myślę, że będzie podobnie.

Cytat: "Abik"tam właściwie wychodzili tylko po to żeby przegrać, ale widac było że walczą i się starają, a tu wyszli wygrali i już, nie widziałem w tym meczu na prawdę zadnych większych emocji, nic szczególnego
Widocznie nie wczułeś się w spotkanie. Teraz także szliśmy na ścięcie. Choćby dlatego, że Czesi są od nas lepsi (ranking FIFA, zobacz w jakich klubach grają). No i nasza dyspozycja od Euro nie napawała optymizmem.

Cytat: "Abik"gdyby to było takie proste to w piłce nie byłoby w ogóle emocji...
No właśnie to nie jest proste, dlatego są emocje.

Cytat: "Abik"nie wiem czemu wszyscy się tak uczepili tego meczu z Portugalią... wygraliśmy go i co nam to dało? zakwalifikowaliśmy się do euro i przegraliśmy z teoretycznie gorszą Chorwacją, zremisowaliśmy z o wiele słabszą Austrią...
Spotkanie z Portugalią, a mecze z Austrią czy Chorwacją to zupełnie inna historia. Pytasz się co nam dała wygrana nad Portugalią, no to:
- historyczne zwycięstwo
- wygrana z o wiele wyżej notowaną drużyną
- satysfakcję
- uskrzydlenie na następne spotkania
Z tego co ja zauważyłem, to z nami jest tak, że musimy najpierw przeżyć upadek, podnieść się z niego z jakimś silniejszym rywalem, a potem pójść za ciosem.
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."

Cytat: "toporow"...w podobnych okolicznościach pokonaliśmy Portugalię i właśnie wtedy zaczęliśmy naprawdę grać w piłkę.
Do czasu aż nie zaczęło się euro :P ... i niestety wydaje mi się, że teraz będzie podobnie, ale mam nadzieję, że się będzie jednak inaczej : P

Cytat: "toporow"Teraz także szliśmy na ścięcie. Choćby dlatego, że Czesi są od nas lepsi (ranking FIFA, zobacz w jakich klubach grają).
tak są od nas lepsi, ale nie dzieli nas taka przepaść jak z Niemcami czy z często wspominaną Portugalią :P ... jeśli mielibyśmy się sugerować rankingiem fifa to właściwie nie wygrywalibyśmy nic :P nawet meczy kwalifikacyjnych, a tak to chociaż one dobrze nam idą :P

Cytat: "toporow"Pytasz się co nam dała wygrana nad Portugalią, no to:
- historyczne zwycięstwo
- wygrana z o wiele wyżej notowaną drużyną
- satysfakcję
- uskrzydlenie na następne spotkania
z tego wszystkiego pozostało na dłużej jedynie historyczne zwycięstwo : P

Cytat: "toporow"Z tego co ja zauważyłem, to z nami jest tak, że musimy najpierw przeżyć upadek, podnieść się z niego z jakimś silniejszym rywalem, a potem pójść za ciosem.
no bo tak jest i to nie tylko w piłce nożnej tylko ogólnie Polacy tacy są...
tylko problem jest w tym, że w naszej piłce nożnej te upadki i wzloty są w takim pewnym rytmie, że da się je nawet przewidzieć... wzlot - eliminacje do wielkiej imprezy... upadek - wielka impreza... i to mi cały czas chodzi, że na razie nie ma się co wielce cieszyć, zobaczymy czy w końcu uda nam się wzlecieć na dłużej i nie upaść, a mam nadzieję, że tak będzie ; )

Cytat: "Abik"tylko problem jest w tym, że w naszej piłce nożnej te upadki i wzloty są w takim pewnym rytmie, że da się je nawet przewidzieć... wzlot - eliminacje do wielkiej imprezy... upadek - wielka impreza... i to mi cały czas chodzi, że na razie nie ma się co wielce cieszyć, zobaczymy czy w końcu uda nam się wzlecieć na dłużej i nie upaść, a mam nadzieję, że tak będzie ; )
Zgadzam się z Tobą w 100%. Jednak nie od parady Leo pracuje już tyle czasu, żebyśmy następną wielką imprezę prze grzmocili. Choć powiem Ci, że jedyne co było nowego w grze Polaków od pamiętnego meczu z Portugalią, to właśnie doświadczenie. Naprawdę w niektórych momentach zachowaliśmy się jak profesorzy. Może to właśnie nastał czas Polski...
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."

Cytat: "toporow"Choć powiem Ci, że jedyne co było nowego w grze Polaków od pamiętnego meczu z Portugalią, to właśnie doświadczenie. Naprawdę w niektórych momentach zachowaliśmy się jak profesorzy. Może to właśnie nastał czas Polski...
no tu też się zgodzę i też mam nadzieję, że nastał w końcu ten czas Polski :D

Ha:)bylem na Tym meczu i bylo swietnie:P:Pnie pamietam kiedy sie tak ostatnio bawilem:Phehe nie no naprawde bylo Extra..:D:D