• Welcome to Forum graficzne Burning-Brushes.pl. Please log in or sign up.
 

Podsumowanie: No i koniec, czyli ostatni dzie? Emirates Cup

Zaczęty przez toporow, Sierpień 03, 2008, 22:56:26

Poprzedni wątek - Następny wątek
Niestety dzisiejszego dnia odbyły się dwa ostatnie spotkania turnieju towarzyskiego Emiratem Cup. Ogólnie zmagania czterech wielkich zespołów (Arsenal Londyn, Juventus Turyn, HSV Hamburg i Real Madryt) były bardzo ekscytujące. Ale o tym niżej.

Kombinacje nie pomogły.
Wielkimi krokami zbliża się pierwszy tegoroczny występ Juventusu Turyn na europejskich boiskach, jednak to co zobaczyliśmy dzisiaj na Emirates Stadium nie było zbyt zadowalające. W całym meczu było ogrom sytuacji podbramkowych, jednak zawodnicy nie potrafili umieścić piłki w bramce. Pierwsza część spotkania była bardzo wyrównana, ciężko było wyróżnić jakąkolwiek z ekip. Dopiero w 19. minucie zobaczyliśmy piłkę w siatce. Świetnym podaniem za obrońców został obsłużony Guerrero, w pomoc przyszedł mu jeszcze bramkarz rywali, który zbyt długo czekał z wyjściem do piłki przez co ułatwił napastnikowi pracę i zdobycie bramki stało się tylko formalnością. Następne minuty leciały bardzo szybko, gdyż mecz nabrał rumieńców. Co rusz widzieliśmy świetne akcje z obu stron boiska. Warta uwagi jest jedna z kontr niemieckiej drużyny, kiedy to Hamburczyków było trzech na jednego! Mimo to nie poradzili sobie z włoską defensywą. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Początek drugiej połowy ze wskazaniem na podopiecznych Martina Jola. Przez pierwsze minuty to oni stwarzali akcje, to oni byli stroną przeważającą, jednak nic nie trwa wiecznie. Zawodnicy ,,Starej Damy" po okresie zdecydowanej defensywy, w końcu się obudzili. Spotkanie znów się wyrównało. Było wiele błędów w obronie, jednak przeciwnicy nie mogli jej wykorzystać. Dopiero w 80. minucie świetna akcja ,,Juve", bardzo składna i szybka, po której pada gol. Jak się okazało, przez sędziego nie uznany, następna pomyłka arbitra w tym turnieju. Od tego momentu gra się zaostrzyła. Wyglądało to tak jakby włoscy piłkarze nie mogli znieść porażki, lecz najgorsze miało dopiero nadejść. Gdy już każdy czekał na ostatni gwizdek, zawodnicy HSV przeprowadzili dynamiczną akcję, po której Olić strzelił gola. Po straconej bramce uszło powietrze z podopiecznych Ranieriego. ¬le rozpoczęli grę, co wykorzystali przeciwnicy i po długim rajdzie Olić zdobył przepięknego gola w samo ,,okienko". Ostateczny wynik to 3:0 dla HVS Hamburg.

Nieskuteczność.

Drugie spotkanie rozegrali gospodarze turnieju Arsenal Londyn z Realem Madryt. Początek meczu był podobny do wczorajszego z Juventusem Turyn. Młodzi zawodnicy Wengera wyszli na boisko bez kompleksów. Przeszkadzali ,,Królewskim" ile tylko mogli. Największymi atutami gospodarzy byli Walcott, który przemykał przez defensorów hiszpańskich jak błyskawica, Adebayor, który swoim dryblingiem wiele namieszał w szeregach obrony przeciwników oraz Nasri i jego boskie podania. Jednak na bramce stał nieugięty Jerzy Dudek, który raz po raz ratował swój zespół przed stratą gola, w całym meczu pokazał się z jak najlepszej strony. Widać było, że ,,Galacticos" czekają głównie na kontrataki, jednak te były przeprowadzane bardzo niemrawo, co ułatwiało zorganizowanie szyków obronnych Arsenalu Londyn. Wynik do przerwy – 0:0.
Druga połowa rozpoczęła się pomyślnie dla ,,Kanonierów", którzy w 49. minucie dostali rzut karny za faul na Robinie van Persie. Wykonawca jedenastki – Adebayor – nie pomylił się i idealnie wykorzystał swoją szansę. Reszta część spotkania zdecydowanie należała do Londyńczyków, którzy podkręcali tępo. Akcje ,,Królewskich" były powstrzymywane już w środku pola, przez co musieli często cofać piłkę i zaczynać od obrony. Spotkanie było żywe, nie zabrakło do końca sytuacji pod bramkowych, jedyne czego możemy żałować to tego, że nie zobaczyliśmy większej ilości bramek. Wynik już się nie zmienił i spotkanie wygrali gospodarze, 1:0.

Podsumowanie turnieju.
Chcieliśmy emocjonującego widowiska. Nasze życzenie zostało spełnione. W pierwszym dniu oglądaliśmy popisy indywidualne, w drugim przeważała szybka gra zespołowa. Szczególnie smaku dodawały świetne podania, które otwierały drogę do bramki kolegom z drużyny. Takimi popisywali się Nasri czy Del Piero. Jerzy Dudek na pewno swoimi niebagatelnymi interwencjami przypomniał się angielskiej publiczności.
Podsumowując, turniej wygrał HSV Hamburg z dobytkiem siedmiu punktów, drugi był Real Madryt z pięcioma punktami, na trzecim miejscu uplasował się Arsenal Londyn, który zdobył cztery punkciki, natomiast na ostatniej czwartej pozycji znalazł się Juventus Turyn również z czterema punktami.
Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie również będziemy świadkami olbrzymich emocji.
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."

toporow, a co myślisz na temat przejścia tego całego Cristiano Ronaldo do Galaktycznych? Chcę usłyszeć Twoje zdanie, bo się z nim po prostu liczę- wiesz o czym mówisz :)
And I was round when jesus christ
Had his moment of doubt and pain.
Made damn sure that pilate
Washed his hands and sealed his fate.
Pleased to meet you,
Hope you guess my name...?

Corvus Corax, to raczej nie temat na takie dyskusje, ale skoro tak bardzo chcesz, to proszę ;p.
Dla mnie jak tak bardzo chce odchodzić to bardzo proszę. Na miejscu Fergusona już po tym jak powiedział, ze czuje się jak niewolnik wywaliłbym go na zbity pysk. Chłopak wyraźnie nie dorósł do tego poziomu. Oczywiście nie można powiedzieć, że jest złym piłkarzem, ale psychikę ma słabą. Jeśli zarządowi ManU uda się sprzedać dzieciaka to wyjdzie im na plus. Dostaną sporą sumę pieniędzy, za którą na pewno będą mogli sprowadzić dwóch klasowych następców Portugalczyka. Jeśli Ronaldo przejdzie do Realu Madryt to tam psychicznie nie wytrzyma, tam jest tak duży nacisk, aby "Królewscy" wygrywali, on tego nie wytrzyma.

PS A jeśli chodzi oto czy chcę żeby przeszedł, to mi to obojętne. Tak czy tak Arsenal ostatecznie będzie liderem Premiership  ;P
"If you are first you are first. If you are second you are nothing." Bill Shankly
"Nie ma porażek, są tylko nowe doświadczenia."