Forum graficzne Burning-Brushes.pl

Burning-Brushes => Kronika => Burning Creations => Wątek zaczęty przez: Bartimeus w Czerwiec 20, 2008, 01:06:06

Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Bartimeus w Czerwiec 20, 2008, 01:06:06
Mi?ej lektury!



Wszystko mia?o si? jak najlepiej, jej ?ycie by?o niczym garstka sn?w, mi?dzy kt?re nie wdar?o si? tyle koszmar?w, by to j? przerazi?. Le?a?a na mchu, kt?ry porasta? konary roz?o?ystej brzozy. Letni wiatr smaga? jej lico, cisza lasu sprowadzi?a wnet sen na niewiast?. Po jakim? czasie, zacz??o si? co? dzia?, niedaleko za ni?, z g?stwiny wybieg?a wpierw dorodna ?ania, przystan??a na chwil? u boku ?pi?cej kobiety. Pyszczkiem pr?bowa?a j? szturchn?? w rami?, nic to nie da?o, druidka dalej spa?a. Zwierze spojrza?o za siebie, przestraszonymi oczami. Sp?oszone pobieg?o przed siebie, jak najdalej od zaro?li, ku strumieniowi. Nie trwa?o d?ugo, zanim za drzewami zrobi? si? ruch, kolejne stworzenia ucieka?y w pop?ochu. Powieki dziewczyny unios?y si? powoli, wci?? ospa?e. Zdziwi? j? obraz, jaki zobaczy?a. Wspar?a si? ramionami i usiad?a wygodnie, pr?buj?c zorientowa? si?, co si? dzieje wok?? niej. Nie zd??y?a...

Zza drzewa wy?oni?a si? posta?, z pozoru jednego z druid?w lasu. Na jego twarzy nie by?o wida? spokoju, kt?ry zazna? m?g?by ?yj?c w zgodzie z natur?. Oczy jego malowane szale?stwem nerwowo rozgl?da?y si? dooko?a. Tutejsi nazywali takich pot?pionymi. Kobieta zerwa?a si? z miejsca, najpr?dzej jak tylko mog?a, gotowa do ucieczki. Tamten by? jednak szybszy. Jedna z jego d?oni trzyma?a wilgotny kawa?ek szmatki, Airera nie wiedzia?a nawet kiedy przekl?ty druid znalaz? si? za jej plecami. Chcia?a krzykn??, lecz w jej ustach pojawi? si? materia?, nie daj?c jej takiej mo?liwo?ci. Dziewczyna poczu?a si? dziwnie, szarpn??a si?,jednak silne ramiona m??czyzny nie pozwoli?y jej na to. Nozdrza i gard?o druidki pali?y j?, jakby ?ywym ogniem. Drgn??a raz jeszcze w rozpaczy, bezsilna wobec napastnika. Po jej licu sp?yn??a ?za, zielone ocz?ta zamkn??y si? mimo woli. Straci?a przytomno??....

Gdy zn?w otworzy?a oczy, otoczenie, jak i pora dnia si? zmieni?y. Miast polany, znajdowa?a si? teraz w jakim? gaju. Dooko?a kobiety pozapalane by?y pochodnie, w ?wietle kt?rych widnia?o wi?cej pot?pionych. Druidka nie b?d?c jeszcze do ko?ca ?wiadom? tego co si? z ni? dzieje, wygi??a si? by wsta?. Nie my?la?a, ?e to si? dzieje naprawd?, w ustach wci?? mia?a ten sam kawa? cuchn?cej szmaty, kt?rej sw?d przyprawia? j? o dreszcze. Dopiero po chwili zorientowa?a si?, w jakiej jest sytuacji, dopiero wtedy, gdy umys? powoli wraca? do norm, je?li takowymi mo?na je by?o nazwa?. Spr?bowa?a si? poruszy?, zsun?? z pod?u?nej ska?y, na kt?rej rozci?gni?te by?o jej cia?o. Wcze?niej opasane zwiewn? szat?, teraz nagie. R?ce jej, podobnie jak i nogi oplecione by?y korzeniami drzew, ?aden wi?kszy ruch nie by? mo?liwy. Nie mia?a innego wyj?cia jak si? podda?, cho? stara?a si? nawi?za? jakikolwiek kontakt z natur?, ta nie odpowiada?a na jej wezwania.

Ile czasu min??o? Tego nie spos?b by?o jej wiedzie?, jeno niebo gwiazdami ca?e by?o obsypane. Co jaki? czas podnosi?a g?ow?, odczuwaj?c tedy zdr?twia?y kark. Gdy ksi??yc wy?oni? si? zza drzew, rzuci? ?wiat?o na jej cia?o. ?renice jej zw??y?y si? nagle, kiedy to ujrza?a malunki, pocz?wszy od piersi, a? do samych st?p. Tak jak wci?? pr?bowa?a zachowa? spok?j, teraz nie wytrzyma?a, emocje by?y silniejsze od niej. Zacz??a si? szarpa? na wszystkie strony, nadgarstki skr?powane splotami korzeni drzew pokry?y si? otarciami, z kt?rych po chwili zacz??a lecie? krew. Lico dziewczyny, jak i reszta cia?a zwil?one potem by?y. Ca?a pulsowa?a, to ze z?o?ci, to z poczucia swej bezradno?ci. Krzyk na nic si? zda?, s?ycha? by?o jeno ciche piski, przez zmi?ty kawa? tkaniny w jej ustach. Nagle poczu?a co? nieprzyjemnego, sk?ra zacz??a sw?dzi? w miejscach, gdzie wymalowane by?y linie, powr?ci?o uczucie niezno?nego palenia, co doprowadzi?o j? niemal do sza?u. Noc zbli?a?a si? ku ko?cowi, przekl?ci druidzi znikali wraz z nadchodz?cym dniem.

Wkr?tce to s?o?ce o?wietli?o gaj, druidka zosta?a w nim ca?kowicie sama, tamci ulotnili si? w porannej mgle. Airera poczu?a, jak pn?cza wok?? jej r?k wydawa?y si? by? wi?ksze ni?li wcze?niej. S?ysza?a... s?ysza?a jak korzenie chrz?staj? w ruchu. Si? jej brak?o, lecz mimo to spr?bowa?a wyszarpn?? r?ce z wi?z?w. O dziwo, uda?o si?. Czym pr?dzej pr?dzej przyci?gn??a zranione nadgarstki do ust, pieszcz?c je delikatnie. Pomimo b?lu, jaki przeszywa? j? ca??, sk?oni?a si? ku wci?? skr?powanym nogom. Szarpa?a si? troch? czasu, nim je wyswobodzi?a z obrastaj?cych je korzeni. W ko?cu wsta?a, a przynajmniej takie by?o jej zamierzenie. Nie maj?c jeszcze pe?nego czucia, zachwia?a si? i upad?a bole?nie na ziemi?. Znale?? wody, wody... pozby? si? cholernego smaku szmaty, nas?czonej jakim? badziewiem, kt?re wci?? przyprawia o md?o?ci... Odzienie nie by?o teraz wa?ne, cz?owiek przeca rodzi? si? nagim, to i przez chwil? poby? mo?e. Kobieta pobieg?a w nieznanym kierunku, wiedzia?a, ?e jak nie znajdzie strumienia, to marne b?d? jej szanse na prze?ycie. Przedziera?a si? przez d?u?szy czas przez krzewy, przewalone drzewa, po?amane ga??zie. Zadrapania na jej sk?rze pojawia?y si? szybko, niczym drapie?nik czuj?cy krew przy swej ofierze. Przy?pieszy?a tempa, gdy to do jej d?ugich uszu dotar? szum wodospadu. Ratunek.

Im wyra?niejszy by? odg?os szemrz?cej wody, tym pr?dzej stawia?a kroki. Spojrzeniem rozpaczliwie miota?a na wszystkie strony, szukaj?c upragnionego miejsca. Wtem wy?oni?a si? z le?nych bezkres?w, stan??a w miejscu, z otwartymi ustami, to ze zdumienia, to ze szcz??cia. Rzuci?a si? do wodospadu, zanurzaj?c si? ca?kowicie. Gdy wysz?a na powierzchni?, d?o?mi przeczesa?a wyp?owia?e, br?zowe w?osy. Jej r?ka natrafi?a na co? dziwnego, guz? Zapl?tana ga???? Gardziel przep?uka?a wod?, niweluj?c pieczenie, jeno jej oczy jako? nieswojo szczypa?y. Gdy wysz?a na brzeg, przykl?k?a przy tafli wody, by si? we? przejrze?. Dopiero teraz domy?li?a si?, co z ni? zrobili. To nie by?o zwyk?e zn?canie si?... gor?ca ?za sp?yn??a po policzku dziewczyny, maj?c sw?j koniec w lustrze stawu.

-Dlaczego mi to zrobili, dlaczego! - piskliwy krzyk rozszed? si? po le?nych po?aciach. W niebo wzbi?y si? sp?oszone stada ptak?w, odlatuj?c w przestworza. Zostawi?y j? sam?, j?? Kogo?

Dopiero po chwili spostrzeg?a, ?e jej sk?ra przybra?a odcie? wiosennych mch?w. Oczy niegdy? b??kitne, teraz nabrzmia?e ognist? czerwieni?. Palce smuklejsze ni?li kiedy?, zako?czone d?u?szymi pazurami. Usta bardziej nakre?lone, w nich k??bi? si? za? rozwidlony przy ko?cach j?zyk. S?ysza?a te? wi?cej ni? zwyk?y cz?owiek, czu?a wi?? z natur?... przekle?stwo. Nie zmieni?y si? jednak uczucia. Tak samo silne jak niegdy?, ku nieszcz??ciu dziewczyny. Wariowa?y, nie potrafi?a ich opanowa?, nie teraz. Nie mog?a wr?ci? do swych braci lasu, by?a wyrzutkiem, wyp?dziliby j? pewno jak najdalej od siebie.

Z cichym p?aczem, pop?dzi?a ku nowemu l?dowi, gdzie?, gdzie znajdzie wi?cej takich jak ona... le?na demonica.


Koniec
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Corvus Corax w Czerwiec 20, 2008, 23:23:13
Niez?e, musz? przyzna?:) Troszk? mnie zaskoczy?o zako?czenie. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego jej to zrobili? Jaki by? tego cel?

Ach, male?ka techniczna uwaga- na pewno ?atwiej by sz?o czytanie, gdyby nie by?o tyle staropolszczyzny (ale to moje subiektywne odczucie).
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Bartimeus w Czerwiec 20, 2008, 23:43:46
Chyba zostawi? Ci? w tych zastanowieniach, poniewa? gdybym da? odpowied?, ca?o?? wyda?aby si? trywialna  :]

Odno?nie staropolszczyzny... mia?em taki okres, kiedy szala?em z inwersj? i tekst stawa? si? nie do odczytania. J?zyk stylizowany to nawyk po grze fantasy.
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Corvus Corax w Czerwiec 20, 2008, 23:47:15
Bartimeus, rozumiem- ca?e szcz??cie cz?owiek od czasu do czasu dorywa? jakie? starodruki czy c??tam (a takie mia?em hobby), i ze staropolszczyzn? da sobie rad?....

Obaj wiemy dobrze, ?e da rad? napisa? TAKI tekst po staropolsku, ?e NIKT nie zrozumie, prawda?

Jednak?e aczkolwiek niekiedy zwroty rzadziej u?ywane, w wi?kszym nagromadzeniu mog? powodowa? spowolnienie kojarzenia tekstu:)

Jednak?e ka?dy medal ma dwa ko?ce- taki tekst jest bardzo fajny, stylowy - po prostu ma klimat!
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Bartimeus w Czerwiec 21, 2008, 00:02:32
Prawd? m?wi?c, opowiadanka pisa?em na forum doh.pl, gdzie popularnym w?a?nie by? taki klimat, jakiego niestety brak w wi?kszo?ci grach MMORPG. To w?a?nie tam nauczy?em si? j?zyka i wypracowa?em w?asny styl, a przynajmniej tak s?ysza?em od znajomych.

Stylizacja ma swoje wady i zalety. Taki tekst mo?e by? trudnym dla codziennego odbiorcy, jednak dla zaw??onego grona jest on zrozumia?y, co mnie bardzo cieszy.
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Gabryk w Czerwiec 21, 2008, 00:45:34
Musz? przyzna? ?e napisa?e? kawa?ek ?wietnego tekstu. Czyta?em go z przyjemno?ci?. Czyta si? szybko a i ze zrozumieniem nie mia?em problemu. Bardzo ciekawa historia, czekam na wi?cej. A mo?e znowu wystartujemy z gr? ? :> Co ty na to CC?
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Corvus Corax w Czerwiec 21, 2008, 00:46:51
Ci?gle zaprz?ta mi to g?ow?, ale my?l?, ?e poczekajmy, a? si? wa?pan Bartimeus zadomowi.  Gdy to si? stanie, pomy?limy.
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Gabryk w Czerwiec 21, 2008, 00:48:28
No spoko, mam nadziej? ?e si? szybko zadomowi, bo na pewno b?dzie on bardzo warto?ciowym u?ytkownikiem. Jak na razie jest super. Ju? nie chce my?le? co b?dzie p??niej.
Tytuł: Przemiana.
Wiadomość wysłana przez: Corvus Corax w Czerwiec 21, 2008, 00:50:14
Polecam Gabryk, poczytaj ten temat o ?yciu stra?nika, czy jako? tak. No i moje najnowsze- ludzie m?wi?, ?e dobre.