• Welcome to Forum graficzne Burning-Brushes.pl. Please log in or sign up.
 

Legia Warszawa - FC Moskwa

Zaczęty przez eKurczak, Sierpień 15, 2008, 01:46:50

Poprzedni wątek - Następny wątek
Bardzo słabo w pierwszym spotkaniu drugiej rundy eliminacji do Pucharu UEFA zagrała warszawska Legia. Porażka 1:2 na własnym stadionie minimalizuje szansę ,,Legionistów" na awans do fazy grupowej.

Czy to wakacyjny wieczór sprawił takie rozleniwienie(?) obydwu zespołów, a może to Legia jest w aż tak słabej formie. Zarówno jedna jak i druga drużyna w pierwszej połowie nie zaprezentowała nic ciekawego. Może to dlatego, że kibice ze stolicy po prostu zwyczajnie ,,olali" sobie piłkarzy i przybyli na mecz w bardzo skromnej liczbie, bo puste trybuny dziś mogły rozleniwić piłkarzy. Kibicom za taką frekwencje należy się zwyczajna jedynka. Wydawało by się, że był to jeden z najważniejszych meczy w sezonie ,,Wojskowych", a trybuny świeciły pustkami. Po takim zachowaniu nie można pozostawić na nich nawet suchej nitki. Wracając do wydarzeń boiskowych, to o pierwszej połowie naprawdę nie warto wspominać. W 12 minucie kontuzji nabawił się Choto, jego miejsce w 17 minucie zajął Pance Kumbev. A wydarzeń czysto sportowych na boisku było jak ,,na lekarstwo". No, może poza niecelną główką Chinyamy i rzutem wolnym z 41 minuty, kiedy to po dośrodkowaniu z 30 metrów głową uderzał Roger i trafił w poprzeczkę. Na boisku nie działo się nic ciekawego aż do 55 minuty, kiedy to ,,wrzutkę" Nababkina z prawej strony boiska na bramkę zamienił zamykający akcję Cesnauskis - 1:0 dla gości! Legioniści rzucili się do odrabiania strat, jednak na wiele się to zdało, bo po błędzie Kumbeva z 63 minuty Samedov płaskim strzałem pokonuje Muchę. Po tej akcji na tablicy widniał wynik 0-2. Legioniści jednak nie załamali rąk i nadal dążyli do odwrócenia losów meczu, i udało się już w 66 minucie świetnie piłkę przechwycił Maciej Iwański dograł wzdłuż linii do Rogera, a ten musiał wbić ,,futbolówkę" do pustej bramki gości 1-2!. Jednak na więcej w tym meczu Legii zwyczajnie nie było stać. Jednak Legii ambicji z końcówki odmówić nie można, bo Warszawiacy naprawdę się starali. Nawet udało się im zdobyć bramkę w 90 minucie... jednak jej zdobywca Roger w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.
Po chwili sędzia kończy mecz.

Legia przegrywa i z taką grą nie ma co liczyć na awans do fazy grupowej Pucharu UEFA.
Aż strach pomyśleć co by było, gdyby Rosjanie zagrali choć trochę lepiej. A jak do Warszawy przyjechała by FC Barcelona, to już naprawdę moglibyśmy zobaczyć dwucyfrowy wynik na tablicy świetlnej. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że Legia uczy się na własnych błędach i w rewanżowym spotkaniu wzniesie się na wyżyny swoich możliwości.

Legia Warszawa - FK Moskwa 1:2 (0:0) strzelcy: 0:1 - Cesnauskis 53' , 0:2 - Samedov 63', 1:2 - Roger 66'

Legia Warszawa - Mucha - Szala, Choto (17' Kumbev), Roger, Iwański, Kiełbowicz, Vukovic, Chinyama (66' Giza), Rzeźniczak, Rybus (46' Szałachowski), 32 Radovic
¯ewnow -Godunok, Bystrow , Cizek (85' Epureanu), Riebko (59' Samedov), Nababkin Jop Kaleszyn, Stawpiec (46' Bracamonte), Iwanow, Cesnauskis                                                                                          

widzów: ok. 4000











ARTYKUL POCHODZI Z HTTP://ekstraklasainfo.pl

Po pierwsze nie FC Moskwa tylko FK Moskwa... :P

A co do meczu to bardzo monotonny, gospodarze pozwolili wbić sobie aż dwa gole, a Jan Urban liczył na remis 0:0. Brakowało Choto, który jest podporą obrony. Zamiast niego wszedł Jakub Rzeźniczak, który pozwolił na strzelenie pierwszego gola, bo odpuścił sobie zawodnika rosyjskiego klubu. A co do drugiego golu Jan Mucha mógł nie wychodzić tak nerwowo z bramki, mógł zaufać bardziej obronie... Bo przez to jego wyjście straciliśmy gola, a obok Samedova biegł obrońca Legii.  Gospodarze obudzili się dopiero na ostatnie 30 minut kiedy to Roger, po dobrej asyście Iwańskiego wbił gola. Podobała mi się akcja, w której padł gol ze spalonego. Kiedy to Iwański wrzucił piłkę do Rogera a ten strącił ją głową do bramki. No ale ogólnie patrząc na spotkanie, to słabo.
"Padłem... nikt nie poda ręki... sam wstanę... silniejszy"
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
"Na tyle jesteś dobry, na ile jest dobry Twój najsłabszy punkt"

niezłe zdjęcia kurczak, co do meczu to oglądalem tylko w TV, ale za wiele powiedziec nie moge <lol> ;q