• Welcome to Forum graficzne Burning-Brushes.pl. Please log in or sign up.
 

Pierwsze kroki...

Zaczęty przez Gabryk, Maj 21, 2008, 19:58:22

Poprzedni wątek - Następny wątek
Historia oparta na planie Hayumi!

Dawno dawno temu, za siedmioma g?rami i za siedmioma.... Kurcze to nie ta bajka. Ehh staro?? nie rado??. Od nowa. No wi?c w sumie to nie tak dawno temu, za siedmioma firewallami, jednym routerem i o?mioma serwerami rozci?ga?o si? ?r?dziemie, gdzie ekspresja i kreatywno?? nale?a?y do rzadko?ci. W krainie tej jednak?e znajdowa?y si? trzy grupy kt?re jednoczy?y ludzi o nadzwyczajnej wyobra?ni. W g?rach znajdowa?a si? siedziba grupy ,,Visual Brush". W mrocznych podziemiach urz?dowali ludzie pod sztandarem ,,Underground Art". W borze natomiast, w?r?d fauny i flory przebywali arty?ci, a ich szczep nosi? nazw? "Graphic Art". Ka?dy z przyw?dc?w troszczy? si? o swoj? frakcje i stara? si? aby ludzie mogli si? coraz bardziej rozwija?. Jednak ci?gle trapi?y ich niepokoj?ce my?li o mrocznych si?ach nadchodz?cych z p??nocy. Zastanawiali si? jak wzmocni? swoje ugrupowania, aby uchroni? swoich poddanych przed z?em.
   Pewnego dnia (nie to nie b?dzie s?oneczny dzie?), do miasta Florem przyby?o trzech tajemniczych podr??nych. Dzie? jak ju? wspomnia?em nie by? s?oneczny, a wr?cz przeciwnie. Niebo by?o zaci?gni?te szarymi chmurami. Do tego pada?o niemi?osiernie, ka?dy chowa? si? gdzie m?g?. Trzej nieznajomi towarzysze postanowili oczywi?cie zajrze? do gospody (w ko?cu jedyna w promieniu 500km). Przed wej?ciem do karczmy wisia? ogromny drewniany szyld z napisem ,,Pod P?dzlem". Warto wspomnie? ?e tutejsi s? dosy? dziwni i cz?sto przechodz? pod szyldem z g?upawym u?mieszkiem, jakby im si? ta nazwa kojarzy?a z czym? zbere?nym. Jednak?e znak firmowy wyra?nie nam m?wi ?e chodzi o p?dzle... do malowania. Wracaj?c do naszych nieznajomych... Zm?czeni podr??? zasiedli przy stole i poprosili trzy kufle. Po czym nast?pne trzy i jeszcze trzy... a? dosz?o do dwudziestu jeden. Nale?a?o by wspomnie? ?e p??niej karczmarz dolewa? im wody  w trosce o zdrowie naszych towarzyszy. W ko?cu gdy nasi trzej bohaterowie zaspokoili swoje ogromne pragnienie, a humor im znacznie si? poprawi? zacz?li wspomina? dawne spokojne czasu, gdy ka?dy m?g? czu? si? w ?r?dziemu bezpiecznie. Zabawa rozkr?ci?a si? w najlepsze, zacz??y si? liczne ta?ce, hulanki i spro?ne ?arciki. Nagle s?ucha? huk. Kto? pot?uk? kufel, nawi?za?a si? b?jka, kt?ra w mgnieniu oka rozprzestrzeni?a si? na ca?? karczm?. Karczmarz z?apa? si? tylko za g?ow?, po czym schowa? si? pod lad? unikaj?c przy tym lec?cego w jego kierunku widelca. Nagle drzwi do karczmy otworzy?y si? z hukiem. B?jki umilk?y, wszyscy z zaciekawieniem spojrzeli w  kierunku drzwi. Z ciemno?ci wy?oni?a si? zakapturzona posta? i rzek?a: Cisza! Czy nie umiecie ju? nawet razem si? bawi?? Co sta?o si? z nasz? jedno?ci?? G?upcy! Czy wy naprawd? nie rozumiecie ?e bez zjednoczenia nie mamy szans przeciwko si?om z p??nocy! Po g?osie mo?na by?o rozpozna? ?e jest to osoba z ogromnym baga?em do?wiadcze?. W karczmie zapanowa?a przera?aj?ca cisza, ludzie byli os?upieni, nadal wpatrywali si? w tajemniczego starca. Nagle na ?rodek wyszli nasi trzej nieznajomi. Zdejmuj?c swoje p?aszcze ukazali ludziom swoje twarze. Ludzie zacz?li poszeptywa? pomi?dzy sob?: To przecie? Kenty^, Forsaken i Kisiel. To niemo?liwe! Co oni tutaj robi?. Przyw?dcy stoj?c na ?rodku podali sobie d?onie w ge?cie zjednoczenia. Jeden z nich rzek?: U?wiadomili?my sobie jak ?le robili?my dziel?c si? za dawnych lat. Z dniem dzisiejszym postanowili?my ?e nasze trzy frakcje zjednocz? si? w jedno wielkie ugrupowanie, bo tylko tak mo?emy przeciwstawi? si? przeciwko si?om ciemno?ci kt?re z ka?dym dniem s? coraz bli?ej. Zapomnimy o wszelkich r??nicach i sporach i staniemy pod wsp?lnym sztandarem aby pokona? si?y p??nocy! Kto? z t?umu krzykn??: A co z nazw?? T?um zacz?? wykrzykiwa?:  Rebel Workshop!
Revolution  Art! Future Art! Itd. O ma?y w?os znowu dosz?o by do b?jki, lecz starzec ca?y czas obserwowa? sytuacj? i swoim dono?nym g?osem krzykn??: ,,Burning Brushes". G?osy ponownie ucich?y... Po chwili ciszy wszyscy zacz?li wiwatowa?. Karczmarz ucieszony nareszcie wy?oni? si? zza lady i zacz?? ponownie roznosi? wyborne trunki. Tej nocy piwo la?o si? hektolitrami, mi?so smakowa?o wybornie i wszyscy ?wi?towali! Hip hip huraaaa.....!!! G?osy te s?ucha? by?o do samego rana.
   No c??, pora zako?czy? t? przepi?kn? opowie??. I tak w?a?nie powsta? Chocapic. Znowu mnie ponios?o, przepraszam. I tak w?a?nie powsta? Bruning Brushes. Historia ta jest niestety owiana licznymi tajemnicami (i nadal b?dzie), mi?dzy innymi dlatego ?e nie by?em w stanie wszystkiego zapami?ta?... ahh... ta g?owa.
"Imagination is more important than knowledge."

Super historia :P swietnie sie to czyta :)
czekam na wiecej, eheh :)

no potwierdzam zdanie Kentego ;) na prawd? ekstra ... oby tak dalej :P
zmie? sobie tytu? u?ytkownika xP

Nie no ekstra Gabry?, Mi si? podoba :) No mi si? bardzo podoba :) Ten starzec to z CC mi si? skojarzy? :)
"Padłem... nikt nie poda ręki... sam wstanę... silniejszy"
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
"Na tyle jesteś dobry, na ile jest dobry Twój najsłabszy punkt"

Mi raczej te?. No, Gabryk, co? Ci? do literatury ostatnio ci?gnie:P "Wykrzta?ciuch" si? zrobi?, to zaraz intelektualista, hahahah


Nie bierz tego do siebie, ?artuj?. ?wietna historia. Jest co prawda par? drobnych kruczk?w i rysek, ale czekam na wi?cej...
And I was round when jesus christ
Had his moment of doubt and pain.
Made damn sure that pilate
Washed his hands and sealed his fate.
Pleased to meet you,
Hope you guess my name...?