A ja ocenie według mojego gustu wasze TOP 1, eheheh:)
Araiel - Cóż, to Final Sacrifice to śakaś takaś przypieprzanka...gość się wydziera, a momentami jego głos przybiera bardzo dziewczęce tony... ech, Rammstein (szczególnie stare albumy) bije milion takich kapel na głowę... Nawet wszystkich razem wziętych:P Takie do posłuchania, jak się gra w Diablo. I do niczego więcej.
Pisałem, że utwory są bez kolejności, ale jak wybrałeś ten utwór to spoko. Co do oceny to się muszę nie zgodzić. Rammstein'a nie trawię w ogóle... W dodatku gość tam nie potrafi śpiewać imho

A w Avantasii te "dziewczęce tony", które wyśpiewuje Tobias Sammet (bo tak się nazywa ten pierwszy gość) to po prostu połączeniu rejestru głowowego z piersiowym. Może na końcówce wchodzi na falset, ale tego dokładnie to nie powiem. A że śpiewa wysoko to już inna sprawa - ale w power metalu (europejskim) raczej wszyscy śpiewają wysoko

Nazywamy też często jest połączeniem Dickinsona i Kiske w jednej osobie, więc to o czymś świadczy. A sama Avantasia, która jest jego dziełem (śpiewają na niej zresztą sami wybitni wokaliści) jest uznawana za jedno z najlepszych dzieł neo power metalu i Rammstein na pewno nie bije jej na głowę

Ten drugi gość, który tam śpiewa to David DeFeis i jest wg mnie jednym z najlepszych wokalistów. Postawił bym go na równi z Ericem Adamsem, Kingiem Diamondem, Rob Rockiem, Dio oraz Danielem Heimanem.
Ps. Gdy pisałem o Avanatasii chodziło mi oczywiście o Metal Opera Part I oraz Part II. Ostatnio wydany "The Scarecrow" jest trochę słaby...
Ps2. W odniesieniu do LP - to lubię tylko pierwszą płytę (reszta to powielenia tego co było na Hybrid Theory).
Ps3. Tam chodziło Tobie o ten Rage gdzie grał Mike Terrana?
Ps4. Jednak pewnie o Rage Against the Machine... Tego też nie trawię, hehe.